poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Kwiecień plecień...

Kwiecień zdaje się być kobietą, która z rana budzi zimnym wzrokiem, w południe ciepłe słówka szepce by na koniec wylać na głowę wiadro lodowatej wody. Jak reagować na takie wahania? Najrozsądniejsze rozwiązanie to cebula (i wcale nie mam na myśli stereotypowego Polaka Cebulaka...)! 


Mateusz Gawron na tle niebieskiego kiosku.

Zdjęcia: Patrycja Czepiel



Minimum trzy warstwy


Zasady ubioru na cebulę znane są mi od pierwszej klasy szkoły podstawowej i skrupulatnie stosuję je do dziś. O co chodzi? W sezonie przejściowym, tzw. przedwiośniu, kiedy pogoda na przestrzeni całego dnia potrafi zmieniać się kilka razy, warto mieć na sobie min. trzy warstwy. Zależnie od temperatury zdejmujesz lub ubierasz jedną z trzech, w różnych kombinacjach. W aktywne dni, spędzane poza domem, kiedy nie możesz pozwolić sobie na przebieranie, gotowanie się czy marznięcie, cebulka jest rozwiązaniem idealnym. Jednocześnie dziecinnie prostym!




Xsiąże M przy niebieskim kiosku, w dwóch kurtkach

Zbliżenie na stylizację Xsiąże M.

Zdjęcia: Patrycja Czepiel












Mateusz Gawron w okularach, na wadze.

Zdejmij, podwiń - ubierz, odwiń

Błyszczące, czarne Adidas Superstary na tle mchu.

Zdjęcia: Patrycja Czepiel



Szybkie decyzje i rozwiązania są domeną dzisiejszych ludzi. Metoda "na cebulkę" daje nam prosty algorytm:
Jest ci:

=> ciepło - zdejmij jedną warstwę, podwiń nogawki;
=> zimno - ubierz kolejną warstwę, odwiń nogawki.

  Kurtka pod kurtką nie powinna już nikogo zdziwić. 

















































Xsiąże M
___________
Okulary- Circus by Sam Edelman
Płaszcz- H&M
Jeansowa kurtka- Vintage
Koszulka- River Island
Spodnie- DIY
Buty- Adidas Superstar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz